28 kwietnia 2009

Entelka Pentelka Dwa Kije

Wczoraj spojrzałam na Człowieka. Bliski nie był. Daleki nie był. Stał tak jakoś. Stał bez twarzy.
Opuszczona twarz. Nic nie widać. Patrzy?

Historii nie opowiada, jest historią, jest marazmem, jest przegraną. Czemu?

Opuszczone ręce majaczą. Pragną. Bezwolnie.

Masz lat dwadzieścia, potem dwadzieścia kilka, aż przekraczasz trzydziestkę. Studia jedne, drugie, trzecie, dom, samochód, pracę i...

Kraj wolny. Wstyd wierzyć w Boga, w mamone - nie. O psychoterapiach nie ma co wspominać. Otwartość. Wspaniałomyślność. Wszechogarniające normy. Miłość tu. Miłość tam. Uśmiech wszechobecny. Zakrakana radość życia.

Samotność. Gadulstwo. Brak. Niewola. Smutek.

Tulę do serca zadrę co weszła w moją stopę. Weszła - bym mogła się zatrzymać.
Słucham Ciebie..., patrzę jak absolutnie wiesz wszystko i ta wiedza zadaje Ci ból.

Szczęście to umiejętność, którą można pojąć wówczas gdy jest się dzieckiem.

3 komentarze:

  1. Powiem tak Entelka...w szczególności mi podpasowała,prosto napisane i ja jestem prosty...może dlatego?Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak Entelka...w szczególności mi podpasowała,prosto napisane jak i ja jestem prosty.Może dlatego?Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam i dziękuję za komentarz.
    Bardzo dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń