27 kwietnia 2009

Pragnienia czar

Do ust Twoich lgnę
Do kwiatów myśli Twoich
Do błękitu oczarowania

Niech banał, który być nie musi - nie wkrada się w chwil pląsy. Bo po cóż mamy pląsać po zwyczajnej niewiedzy? Po cóż nieświadomość ogarniać ma nas okrutnie i mądrość ograniczać?

Niech szron myśli i serca nie pogrąża ciał namiętności w niemocy, niech je rozpala, niech zaczaruje zwyczajną metafizykę dźwięku.

Niech twarz Twoja spłonie w splotach myśli, których nigdy Ty kresem jesteś. Niech otworzy Twe lico słońce na nowe, nieznane chwile. Nie odmawiaj sobie prawa do bycia BARDZIEJ.

I kochać Ciebie
Myślami płomiennymi
Ustami cichymi
Miłować wiosną i zimą
Miłować
I niech tak właśnie będzie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz