3 lutego 2010

Bajka o Błękitce - stworzona z dziećmi podczas akcji Zima w Mieście 2010 w Górze Kalwarii

Bajka o Błękitce

Gdzieś na skraju świata leży Kraina Różowych Motyli. Wszystkie motyle są różowe, radosne, szczęśliwe. Kraina jest piękna, wielobarwna. Król i Królowa opiekuńczo rządzą swoim królestwem. W całym królestwie jest jednak motyl odmiennego koloru – motyl niebieski. To księżniczka Błękitka.
Gdy Błękitka była mała nie zdawała sobie sprawy z tego, że jest odmienna od pozostałych motyli, jednak wraz z wiekiem coraz bardziej zaczynała się nad tym zastanawiać. Pytała przyjaciółki, motyle dworskie, ale te nie znały odpowiedzi. Pytała także rodziców jednak i oni nie wiedzieli czemu Błękitka ma skrzydełka innego koloru, jednak polecili córce by udała się do wróżki.
I tak właśnie rozpoczyna się podróż Błękitki. Udała się ona za radą rodziców do wróżki i zapytała czemu ma inne skrzydełka. Wróżka o dobrym sercu znała tajemnicę Błękitki, lecz nie mogła jej wyjawić. Błękitek bowiem musiała odbyć długą podróż w poszukiwaniu odpowiedzi. Wróżka natomiast miała ją chronić tak by podróż choć długa, w nieznane nie zagrażała małemu motylowi. Dała także Błękitce radę – musisz znaleźć czarownika. A ten czarownik ma mieć błękitne oczy, zupełnie jak Twoje skrzydełka.

Błękitka ruszyła w drogę. Przemierzała ciemne krainy, wielkie przestworza, poznała ogromne pustynie, bez kwiatów, nektaru, radości, poznała także wspaniałe oazy, malownicze krainy, w których znajdowała inne motyle, piękne, silne zwierzęta jakich nigdy wcześniej nie znała. Podróż jej była trudna, wciąż szukała czarownika o błękitnych oczach, nikt jednak go nie znał. Początkowo Błękitka oczarowana podróżą zaczęła jednak tracić siły, czuła się samotna, czasem nawet zastanawiała się czy warto było wyruszać w te podróż. Była jednak tak daleko, że powrót bez znalezienie czarownika i odpowiedzi był raczej niemożliwy. Cały trud jaki podjęła poszedł by na marne.

Pewnego dnia znalazła się w pobliżu krainy, która z daleka tętniła błękitnym życiem. Chmury i słońce miały poświatę błękitną. Uśmiechy dzieci brzmiały błękitnie, a i zagrody, pałace, zwierzęta, które zamieszkiwały tę krainę miały w sobie jakąś uroczą błękitną radość. Błękitka zmęczona podróżą stanęła przed furtką do krainy, która z daleka lśniła błękitem z nadzieją, że znajdzie tam odpowiedź na swoje pytanie. Gdy przekroczyła drewnianą furtkę nieznanego królestwa upadła i straciła przytomność. Natychmiast zbiegły się piękne, barwne pawie, które zamieszkiwały te krainę. Nie znały takich istot jak kruchy motylek, bo motylki nie zamieszkiwały ich krainy, ale widziały jak Błękitce bije maleńkie serduszko więc natychmiast chciały jej pomóc. Położyły ją na maleńkim posłaniu z pawich piór i delikatnie zaczęły wachlować innym piórkiem małego pawiątka. Błękitka odzyskała przytomność. Powoli otworzyła oczy, zobaczyły niesamowicie wielkie, zdrowe, piękne stworzenia. To były pawie, których nie znała. Czuła się jednak bezpiecznie w tej pięknej krainie. Gdy odzyskała siły, pawie bowiem posiliły motylka, dały jej odpocząć, królewna zapytała czy znają czarownika o błękitnych oczach? Pawie uśmiechnęły się i zabrały ją do czarownika.

Puk puk. – Proszę wejść. – powiedział czarownik przez zamknięte drzwi. W swojej chatce bowiem przygotowywał przeróżne mikstury, które służyły pawiom by te zawsze były radosne, zdrowe i szczęśliwe.
Pawie otworzyły drzwi, wprowadziły Błękitkę i powiedziały zgodnym chórem – Masz gościa Czarowniku. – Ten spojrzał na Błękitkę i obydwoje wiedzieli, że właśnie spotkało się pytanie z odpowiedzią, a podróż, w jaką wyruszył motylek dobiegła kresu.
- Witaj Błękitko, z czym przybywasz ze swojej odległej krainy?
- Witaj Czarowniku o błękitnych jak pióra pawie oczach. Przybywam bo wróżka poleciła mi abym zadała Tobie pytanie, na które nikt w moim królestwie nie zna odpowiedzi…. Zamilkła na chwilę, smutek oblał lekko jej lico i wtedy dokończyła mówiąc – jestem jedynym niebieskim motylkiem w mojej Krainie Różowych Motyli….
Wszystkie pawie spojrzały na siebie, na Czarownika, na maleńkie stworzonko, które przybyło z nieznanej im krainy i przez chwilę wszyscy jakby poczuli ten sam smutek, jaki miała w sobie maleńka królewna. Wtedy Czarownik z uśmiechem odpowiedział – Błękitko, Twoja odmienność oznacza, że jesteś niesamowitym motylkiem, jedynym w swoim rodzaju. A podróż jaką odbyłaś świadczy o Twojej sile, uporze, mądrości i odwadze. Widziałem jak przelatywałaś nad różnymi krainami. Nie wszędzie było pięknie tak jak w Twoim królestwie. Czasem odczuwałaś strach, a czasem zmęczenie. Czasem też zadawałaś sobie pytanie czy warto było rozpoczynać tę podróż. Mimo to jednak łapałaś oddech tam gdzie było pięknie, gdzie poznawane istoty pomagały Ci, dawały nektar do spożycia i dodawały otuchy byś dalej frunęła w poszukiwaniu odpowiedzi. Bo celem Twojej podróży nie było odnalezienie czarownika, ale poznanie własnej siły i piękna.
Będziesz mądrą i piękną Królową, a Twoje królestwo stanie się jeszcze piękniejsze, wypełnione różnymi barwami motyli. A Ty znajdziesz sposób by tak właśnie się stało. By Twoja piękna kraina nabrała jeszcze pełniejszego blasku.

Błękitka spojrzała na Czarownika, przysiadła na pawim piórze, zadumała się nad słowami czarownika, potem w ciszy odeszła.
Przy furtce odwróciła się za siebie, spojrzała na wszystkie pawie i Czarownika i wyszeptała jedynie „Dziękuję”. Pawi świat uniósł się w blasku radości, a Błękitka wyruszyła w drogę powrotną.

Gdy dotarła do swojej krainy, znając już odpowiedź na pytanie, jakie zadała wiele dni temu przysiadła na kamyczku nad strumykiem i z zachwytem spojrzała na cały świat jaki miała wokół. W blasku ciepłego słońca zamknęła oczy. Wtedy nad nią zatoczył koło inny motyl. Motyl pełen barw, niczym maleńka tęcza. Był to książę Tęczowej Krainy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz