12 lutego 2010

kilka słów szeptem

Kilka minut po 8.00.
Kawa na parapecie.
Ja pod kołdrą i kocem.
Pruszy śnieg.
Pies serenady śpiewa żeby go wpuścić.
Tyka zegarek.
Cisza.

Nadszedł czas by powiedzieć NIE.
Nie po to jednak by negować ale po to by coś stworzyć.
Kreator.

Nadszedł czas by zatrzymać się w tym łóżku pod pościelą i dopiero za czas jakiś postawić krok.
Dziś jest czas na samotworzenie.
Dziś jest czas by się zatrzymać.

Lili, Virtut, Iriss
Lili, Virtut, Iriss
Lili, Virtut, Iriss

Dziś jest chwila by zamknąć oczy, wyłączyć dźwięki i być.

Dziś nie ma braku ani nadwyżki. Dziś jest dokładnie to co ma być, co ma zaistnieć. Dziś poddaję się nurtowi rzeki z pełną odpowiedzialnością. Świadomie tracę kontrolę.

Dziś jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz