Po lampce wina człowiek się staje bardziej odważny. Po kieliszku wódki, narkotykach, różnych sposobach na życie - jest łatwiej, prościej, bardziej bez rumieńca na twarzy. Wtedy można beztrosko malować, śpiewać, pisać, tworzyć. Wtedy można oddawać się nieskończoności doznań. Spontaniczność płynie w żyłach jak wodospad, doznania wzmożone, wielkie, nieokiełznane.
A co wtedy gdy jest świadomość?
Gdzie są granice? A gdzie decydowanie? Które granice przekraczać, a które stanowią jedynie terytorium bezpiecznego azylu?
Kiedy granica jest efektem niemocy, a kiedy świadomego wyboru?
2 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Od razu przyszedł mi na myśl pewien fortel, który zastosował Denis Diderot, gdy pisał encyklopedię:
OdpowiedzUsuńetyka - p. moralność
moralność - p. etyka
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi ...
:)
OdpowiedzUsuńI jeszcze teraz te słowa przyprowadziły mi do głowy pewna myśl...
Czy moralność zawarta może być w etyce czy etyka w moralności?
Skoncentrowałam się bardziej na poczuciu bezpieczeństwe, bez którego nie mamy odwagi na świadome przekraczanie własnych granic.
Dziekuję za piękną myśl..... stymulującą.:)
Złą osobę o to pytasz. Ja się nie znam na takich rzeczach ...
OdpowiedzUsuńKażdy może zadać sobie to pytanie. I każdy może podjąć próbę odpowiedzi...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)