Czasem chodzi tylko i wyłącznie o to żeby pieprznąć wszystko i pójść przed siebie. Nie oglądać się za siebie. Iść przed siebie. Tam patrzeć. Tam szukać. Tam, gdzie wszystko jest totalnie nowe.
Po jasną cholerę babrać się w przestarzałych mdłościach? Po co być cukierkowym niebytem? Uśmiechać się na żebraka i udawać, że tak właśnie jest jak w marzeniach?
Po kiego diabła się bać? Przecież i tak umrzesz! I tak będzie kres.
I niech tak właśnie się stanie! JAK JA CHCĘ ŻEBY SIĘ STAŁO!
23 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz