Pytam DLACZEGO bo chcę wiedzieć.
Zadaję pytania różne. Słucham różnych słów, wypowiedzi.
Łaknę smaku tego co w świecie oddalone ode mnie lub bliskie - gdzieś w głębi mnie samej.
Wiele nie rozumiem.
Wiele jedynie przypuszczam bez pewności, że to co myślę jest słuszne.
I nad wyraz często pytam DLACZEGO.
Dlaczego właśnie ja?
Dlaczego ktoś odszedł?
Dlaczego nie wierzysz?
Dlaczego tak mówisz?
Dlaczego...?
Dlaczego...?
Dlaczego...?
A przecież nigdy nie ma jasnej odpowiedzi. Nie mam szansy dowiedzieć się DLACZEGO.
Nie mamy szansy poznać pełnego wachlarza okoliczności, które wpływają na to, że jesteśmy takimi ludźmi jakimi jesteśmy, że robimy to co robimy, że nie robimy czegoś co według innych winniśmy zrobić. Nigdy nie ma jednoznacznej odpowiedzi, opartej o jednoznaczne fakty. A fakty i tak zawsze będą czym innym niż ich interpretacja. Zawsze każdy z nas będzie pojmować je inaczej.
I tak oto tworzy się niezadowolenie z braku odpowiedniej odpowiedzi.
Czy jest zatem sens aby pytanie DLACZEGO zadawać?
Pragnę delikatnie spojrzeć na świat wokół mnie i odetchnąć z uśmiechem. Dotknąć delikatnych liści pierwszych podmuchów wiosny. Poczuć powab słońca na twarzy. Pragnę wziąć Cię za rękę i milczeć, tak zwyczajnie, bez konieczności bycia kimś kim być trzeba. Pragnę przyjąć to co koło mnie się dzieje, to że nie wiem kim będę, to że nie wiem kim Ty będziesz. Pragnę bezpieczeństwo odnaleźć w sobie, tak, by nigdy już nie zagubić się w kłębowisku obietnic, marzeń, jaźni, słów. Pragnę godzić się na to, że jest tak jak jest i ogarniać to życie coraz większą miłością. Bo jak jej braknie - świat przestaje istnieć. Pozostają jedynie zgliszcza lęku, strachu, oczekiwań, niedomówień, braków i niewiary.
Pragnę kochać - tylko wtedy będę mogła przestać pytać DLACZEGO.
Zadaję pytania różne. Słucham różnych słów, wypowiedzi.
Łaknę smaku tego co w świecie oddalone ode mnie lub bliskie - gdzieś w głębi mnie samej.
Wiele nie rozumiem.
Wiele jedynie przypuszczam bez pewności, że to co myślę jest słuszne.
I nad wyraz często pytam DLACZEGO.
Dlaczego właśnie ja?
Dlaczego ktoś odszedł?
Dlaczego nie wierzysz?
Dlaczego tak mówisz?
Dlaczego...?
Dlaczego...?
Dlaczego...?
A przecież nigdy nie ma jasnej odpowiedzi. Nie mam szansy dowiedzieć się DLACZEGO.
Nie mamy szansy poznać pełnego wachlarza okoliczności, które wpływają na to, że jesteśmy takimi ludźmi jakimi jesteśmy, że robimy to co robimy, że nie robimy czegoś co według innych winniśmy zrobić. Nigdy nie ma jednoznacznej odpowiedzi, opartej o jednoznaczne fakty. A fakty i tak zawsze będą czym innym niż ich interpretacja. Zawsze każdy z nas będzie pojmować je inaczej.
I tak oto tworzy się niezadowolenie z braku odpowiedniej odpowiedzi.
Czy jest zatem sens aby pytanie DLACZEGO zadawać?
Pragnę delikatnie spojrzeć na świat wokół mnie i odetchnąć z uśmiechem. Dotknąć delikatnych liści pierwszych podmuchów wiosny. Poczuć powab słońca na twarzy. Pragnę wziąć Cię za rękę i milczeć, tak zwyczajnie, bez konieczności bycia kimś kim być trzeba. Pragnę przyjąć to co koło mnie się dzieje, to że nie wiem kim będę, to że nie wiem kim Ty będziesz. Pragnę bezpieczeństwo odnaleźć w sobie, tak, by nigdy już nie zagubić się w kłębowisku obietnic, marzeń, jaźni, słów. Pragnę godzić się na to, że jest tak jak jest i ogarniać to życie coraz większą miłością. Bo jak jej braknie - świat przestaje istnieć. Pozostają jedynie zgliszcza lęku, strachu, oczekiwań, niedomówień, braków i niewiary.
Pragnę kochać - tylko wtedy będę mogła przestać pytać DLACZEGO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz