20 maja 2009

Smutek?

A może nasze cechy nie powinny nazywać się wadami i zaletami, ale zwyczajnie cechami? Może niecierpliwość jednych staje się motywacją dla innych, a spokój i opieszałość jednych staje się szansą na wyciszenie dla innych?

A jednak człowiek czuje i ocenia. Choć emocje, uczucia, wszelkie oceny, opinie i oczekiwania wciąż są nam bliskie to jednak nie umiemy z nimi się zaprzyjaźnić. Nie potrafimy dostrzegać dobra i piękna w drugim człowieku, akceptować go ale wciąż go zmieniamy i oceniamy, wciąż mierzymy go własną miarą.

A ja sobie myślę, choć się okrutnie powtarzam, że ta nieumiejętność ma swoje źródło w braku miłości, pewności bycia kochanym i akceptowanym. W świecie, w którym każdy z nas musi udowadniać, że jest lepszy, szybszy, bardziej atrakcyjny, mądrzejszy niż jest naprawdę - bo takie są prawa rynku - zaczynamy się wciąż czuć niepewnie i asekuracyjnie wbijamy ostrze noża w serce bliźniego zamiast je utulić i przyjąć takie jakim ono jest.

I jest smutek.
Bo nieudana próba.
Bo niespełnione oczekiwania.
Bo zawiedzione wyobrażenia.
Bo znowu zwyczajność w miejsce ideału.
Smutek.
Bo się nie umiało przekroczyć siebie.
Spojrzeć w siebie.
Pokochać siebie po to właśnie by pokochać drugiego człowieka.
Smutek bo nie umiemy kochać siebie samych pełną, czułą, akceptującą i bezwarunkową miłością.

Słońce
Nadzieja
Radość
Kolejna minuta życia to kolejna szansa na miłowanie!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz