24 czerwca 2009

Człowiek środka

Człowiekiem środka trudno być. Zewsząd zakręty, grymasy, oczekiwania, tu wiesz za dużo, a tam za mało. Wrażliwość ciągnie do nieba, realizm ciśnie w podłoże i tak bez końca.
Człowiekiem środka być trudno bo mieści on w sobie wiele. Bo nie jest ani jednym ani drugim. Tu wzbudzający pragnienie, tam prowokujący zeźlenie. Brak pokory, zgodności, poczucia wartości sprawiają, że kiedy tylko napotykamy na człowieka środka - najpierw zachwyceni nim potem go odrzucamy.

I tak kroczy on po mostach pomiędzy jednymi a drugimi i walczy by mostów nie palić. Kroczy na rozdrożach tak by spotykać ludzi ze sobą, o sobie jednak zapominając. Stawia kroki od jednej osobowości do drugiej szukając cienia zachwytu, zdziwienia, radości i szczęścia. Kroczy tak drobnymi krokami, bez pewności, że dobre nurty obiera - bo skąd niby ma wiedzieć, skoro wciąż w samym środku pomiędzy ludźmi, do których nigdy pasować nie będzie?


Człowiekiem środka być trudno lecz pięknie. W wiecznej rozterce przekracza kolejne kaniony spraw krocząc po mostach, które innym zostawia. Kaniony wiją się niczym smutki i radości, miłości i nienawiści przeplatając barwy jedne drugimi jak warkocze.

Pięknie jest być człowiekiem środka, bo nigdy się nie wie, czy to już jest raj czy dopiero jego przedsionek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz